All you need is Love *.*
niedziela, 4 maja 2014
Parolog
~Martina~
Czy dobrym rozwiązaniem była ucieczka? Czy moi przyjaciele zasługiwali na coś takiego? A może teraz jest im lepiej? Te pytania zadaje sobie już od ponad pół roku. Tak. Tylko pół roku...Bardzo dobrze pamiętam ten dzień kiedy wyjechałam...Tak bez słowa, pożegnania. Nie zostawiłam nikomu żadnej karteczki, listu, sms- a . Nic. Pustka. A dlaczego? Lara. To ona była powodem mojej ucieczki. To ona uświadomiła mi, że nikomu nie jestem potrzebna. Nikt tam...w Buenos Aires, mnie nie potrzebuje. Jestem już dorosła mam 19 lat,a niedługo już 20. Przyszedł czas na powrót w stylu pani Stoessel. A co to znaczy? To znaczy, że mam dość zadręczania się pytaniami. Co by było gdyby...? Czas na stwierdzenie faktów. Muszę stawić czoła rzeczywistości. Przyszedł czas, to już dziś postanawiam zakończyć swój pierwszy rozdział, który tak na prawdę powinien zakończyć się już o dawno temu.
12 godzin później:
Buenos Aires, witam ponownie...!
________________________________________________________________
Parolog już jest !
Bardzo krótki ale chciałam go jak najszybciej skończyć, ponieważ mam już wenę na rozdziały. Postanowiłam że nasza grzeczna Martina stanie sie troszkę mniej grzeczna... :) Ale mam nadzieję że nawet jeśli przez parę pierwszych rozdziałów taka będzie. To i tak będziecie to czytać...
Mam nadzieję że parolog wam się podoba.
Komentujcie....:)
Hej.
To jest mój pierwszy blog, który prowadzę sama.
Będę pisała tutaj opowiadanie o Jortini - Martinie Stoessel i Jorge Blanco.
Coś O mnie
Mam na imię Kasia.
Mam 14 lat.
Kocham Śpiewać.
Uwielbiam piłkę nożną .
Nie lubię Violetty ( nie jako serial, tylko jako osobę z serialu )
Jestem: Mechista. Jorgista. Lodofans. Diegonators.
I to na tyle.'
Lecę pisać parolog :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)